Ideał „płatnej telewizji”: płacisz za kanały, które oglądasz a nie za pakiety

KRRiT jakiś czas temu przeprowadziła konsultacje związane z pakietami „płatnej telewizji”. Wniosek jest jeden – telewidzowie wiedzą co chcą oglądać i za co płacić. Niestety obecnie żeby oglądać jakiś kanał należy wykupić pakiet z innymi często nieoglądanymi.

Pełną treść raportu KRRiT znajdziecie tutaj. Wniosek dla mnie najważniejszy to ten, że nasi kochani operatorzy jeśli im na nas zależy powinni wsłuchać się w „głos ludu” i udostępnić opcję, która pozwoliłaby dobrać wachlarz programowy według potrzeb, a nie według odgórnie ustalonego klucza.

Ja osobiście wolałbym za 20 wybranych przeze mnie kanałów, które faktycznie oglądam zapłacić 40 zł (średnio 2 zł/kanał) niż za pakiet 80 kanałów płacić 60 zł (średnio 0,75 zł/kanał).

Dla przykładu: pan Kowalski jest fanem krajowej koszykówki, transmisje z PLK przeprowadza TVP Sport. W ofercie operatora pana Kowalskiego TVP Sport jest w „pakiecie sportowym” wraz z Polsatem Sport, Eurosportem 2 i Orange Sport. Nasz bohater wie, że będzie oglądał jedynie programy na antenie kanału sportowego TVP, ale płacić musi za wszystkie cztery stacje. Gdybym był na miejscu pana Kowalskiego zamiast 10 zł za 4 stacje (po 2,5 zł/kanał) wolałbym zapłacić 4,50 zł za jeden kanał, który mnie interesuje i tak byłby o 5,5 zł „do przodu”.

Do niedawna rozwiązanie ze sprzedażą pojedynczych kanałów było niemożliwe, teraz w dobie telewizji cyfrowej można wprowadzić tego typu rozwiązanie. Operatorzy tłumaczą jednak, że na drodze stają właściciele stacji telewizyjnych. Według mnie najbardziej boją się Ci, którzy „robią” słabe programy. Rzecz jest prosta jeżeli kanał będzie emitował wartościowe programy to telewidz go „kupi”, a za „gnioty” płacić nie będzie. W ten sposób wyeliminowalibyśmy z rynku tzw. „zapchajdziury”, których nikt nie ogląda, a utrzymują się głównie z tego, że musimy na nie płacić chcąc oglądać ulubione kanały będące w tym samym pakiecie.